Pięknie słowa byłego trenera Igi Świątek. Padły naprawdę wielkie nazwiska
Świątek miała w tym turnieju trudne momenty. Najtrudniejsze w drugiej rundzie, gdy w trzecim secie odrobiła potężne straty z Naomi Osaką i fenomenalną końcówką meczu zdołała awansować do dalszej fazy. Gdy w ćwierćfinałach odpadły Aryna Sabalenka i Jelena Rybakina, mecz Świątek z Coco Gauf był określony przedwczesnym finałem. Polka wygrała dość pewnie 6:2, 6:4.
Roland Garros. Jasmine Paolini finałową rywalką Igi Świątek
— Nie uniknęła błędów, ale nie nazywałbym tego meczu przedwczesnym finałem. Finał się zdarzy w sobotę. To zupełnie inny mecz – podkreśla w rozmowie z PAP Sierzputowski, pod którego kierunkiem Iga sięgnęła po swój pierwszy tytuł w Paryżu, w 2020 r. On sam został wówczas wybrany trenerem roku WTA.
Rywalką najlepszej rakiety świata będzie Włoszka z polskimi korzeniami Jasmine Paolini. 28-letnia tenisistka dwukrotnie mierzyła się ze Świątek i ugrała w tych meczach raptem sześć gemów. W obu pojedynkach po trzy. Raszynianka jest murowaną faworytką finału.
— Dla mnie każdy mecz tenisowy jest jak rzut monetą. Obie rywalki mają po 50 proc. szans na wygraną, ale Iga ma w ręku trzecią stronę monety. To oznacza, że jej przewaga rośnie do 70 procent. Oczywiście, może się trafić słabszy dzień, ale nie sądzę. Z kolei Paolini tym turniejem przekonuje, jak ważna jest ciężka, regularna praca. Ona, mając 28 lat, po tym turnieju sięgnie swojego najwyższego miejsca w rankingu WTA. Poza tym to fajne wydarzenie, że zagrają w finale, gdy Jasmine ma tyle wspólnego z Polską – komentuje Sierzputowski.