Szpiedzy tacy jak my. Widzieliśmy tajne zajęcia Austrii przed meczem z Polską na Euro 2024
Odwiedziliśmy Austriaków szykujących się do meczu z Polską. Rywale naszej kadry na Euro 2024 słabo się kryją i gdyby ktoś chciał, to przez płot mógłby obejrzeć cały ich zamknięty trening. Sami też próbowaliśmy ich podglądać.
Maciej Kaliszuk z Berlina
Austriacy dość nietypowo zorganizowali swój pobyt w Niemczech. Za bazę wybrali Berlin, co już jest dość niecodzienne, bo inne zespoły mieszkają i trenują w mniejszych miastach.
Poza tym nie mają jednego centrum treningowego, gdzie ćwiczą i gdzie odbywają się też konferencje prasowe, jak to funkcjonuje w naszym zespole, ale zajęcia mają w jednym miejscu, a z dziennikarzami spotykają się w centrum prasowym oddalonym od stadionu o sześć kilometrów.
Grupowi rywale naszej reprezentacji na Euro 2024 trenują na Stadionie auf dem Wurfplatz, to położony tuż obok Stadionu Olimpijskiego obiekt treningowy. Piłkarze mają tam dobre warunki. W przeciwieństwie do dziennikarzy, bo nie ma tam normalnej trybuny prasowej, a pulpity zastępuje konstrukcja, która tylko je przypomina.
Za to piłkarze mają tam spokój, dookoła jest cały kompleks z wieloma boiskami, z których na co dzień korzysta Hertha i wiele zieleni. Żeby dojść z najbliższej stacji kolejki S-Bahn trzeba naokoło obejść Stadion Olimpijski.
Dziennikarze mogli w środę oglądać zawodników tylko pierwszy kwadrans zajęć. Selekcjoner Ralf Rangnick siedział w tym czasie na ławce i obserwował trening z daleka. Ani razu się nie podniósł, ani nie krzyknął czegoś do piłkarzy. Trochę bardziej przypominał tym Fernando Santosa niż Michała Probierza.