Maryla Rodowicz z żalem wyznaje. Chodzi o Igę Świątek. “Zawsze coś”
Iga Świątek jest na dobrej drodze do wygrania kolejnej imprezy w tym sezonie. 22-latka pochodząca z Raszyna ma za sobą udane dni w Rzymie. W czwartek zmierzyła się na korcie z trzecią rakietą świata – Coco Gauff. Stawką był awans do finału turnieju WTA 1000 w Rzymie. Spotkanie dwóch znakomitych sportsmenek cieszyło się dużym zainteresowaniem. Zwycięska w tym pojedynku okazała się bardziej utytułowana zawodniczka. Podopieczna Tomasza Wiktorowskiego po godzinie i 48 minutach ograła reprezentantkę Stanów Zjednoczonych 4:6, 3:6. Co ważne, była to dziesiąta wygrana 22-latki w jedenastym meczu przeciwko Gauff.
“Nie wiem, jak to opisać. Staram się być sobą, skoncentrować na pracy, ale też cieszyć się wolnym czasem poza kortem. Dlatego mam energię, a tour jest wymagający. Cieszę się, że gram tak powtarzalnie, bo to oznacza, że wszystko idzie dobrze. Jestem dumna z siebie i mojej drużyny” – oznajmiła po zakończonym starciu nasza gwiazda i następnie jak to ma w zwyczaju, pozdrowiła publiczność na trybunach. Niestety tym razem popisów Polki na korcie nie mogła śledzić jej wierna fanka.